Twoja Twarz Brzmi Znajomo: STING – ENGLISHMAN IN NEW YORK [VIDEO]

#TwojaTwarzBrzmiZnajomo

W 4. odcinku programu “Twoja Twarz Brzmi Znajomo” zmierzyłem się z kawałkiem jednego z lepszych wokalistów i muzyków. Mowa o Stingu i Jego “Englishman’ie” z Nowego Jorku!

Nawet nie wiecie jak się jaram tym, że akurat tą piosenką udało mi się wygrać odcinek! 

Wygraną z tego odcinka zdecydowałem się przeznaczyć dla Fundacji “Mali Bracia Ubogich!

O PIOSENCE:

“Jednym z moich ulubionych żartów w “Englishman In New York” jest moment, w którym gramy “God Save the Queen” w tonacji molowej . Łechce mnie to, ale nikt inny tego nie słyszy!”

“Englishman in New York” to piosenka Stinga pochodząca z jego drugiego solowego albumu “… Nothing Like the Sun”, który okazał się w październiku 1987 roku. W kawałku na saksofonie gra Branford Marsalis, na bębnach Manu Katché, a na perkusji Mino Cinelu. Utwór dobrze sobie radził na listach przebojów w Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii i USA. W 2010 roku Sting  na album “Symphonicities” nagrał wersję utworu z udziałem orkiestry.

Wiele osób uważa, że w piosence Sting opowiada o sobie. Jest to poniekąd prawdą, bo muzyk mieszkał w Nowym Jorku i czuł się w tym mieście trochę wyobcowany. W swojej książce “Lyrics” wspominał jak błąkał się po mieście w poszukiwaniu angielskich pubów, które przypominałyby mu o domu:

“W sobotnie ranki chodziłem do pubów by oglądać mecze angielskiej ligi przez satelitę. Można tam było napić się angielskiego piwa, rozkoszować się tłustym, smażonym śniadaniem i pobyć z innymi Anglikami z Manchesteru, Liverpoolu, Londynu i Newcastle.“

Tytułowym Anglikiem w Nowym Jorku jest jednak Quentin Crisp, brytyjski pisarz i aktor znany z niezwykłej oryginalności i kontrowersyjnego, jak na ówczesne czasy, stylu ubioru (Crisp w latach 40. i 50. miał odwagę pojawiać się w Londynie w damskim stroju, co narażało go na liczne ataki). String i Crisp poznali się w latach 80. na planie filmu “The Bridge”. Później wokalista The Police odwiedzał aktora w jego nowojorskim mieszkaniu w Bowery, gdzie ten przeprowadził się mając 71 lat. W trakcie spotkań Crisp opowiadał Stingowi dużo o swoim życiu w homofobicznej Anglii od lat 20. do lat 60.

W wywiadzie dla “Rolling Stone” w 1988 roku Sting tak mówił o bohaterze “Englishman in New York”:

“To piosenka o kimś innym. O Quentinie Crispie. Myślę, że to jeden z najodważniejszych ludzi, jakich poznałem i jeden z dowcipniejszych. Był ekstrawagancko gejowski w czasach, gdy bycie gejem było niebezpieczne. Mieszka obok Bowery, ma niezwykłe poczucie humoru i radość życia, której każdy mógłby się od niego uczyć. Piosenką chciałem docenić jego osobowość. Ale ten utwór jest też o mnie. To bardzo ważne, dla każdego rodzaju pisarza, by mieć ten okres wygnania w życiu. Po pierwsze to sprawia, że wyraźniej od mieszkańców dostrzegasz kraj, w którym jesteś. A po drugie wyraźniej dostrzegasz skąd pochodzisz. I ja postrzegam siebie jako emigranta. Wybrałem życie w Nowym Jorku przez ostatnie dwa lata z powodu muzyków, z jakimi gram i ponieważ to inspirujące miejsce, poznaje tu więcej interesujących ludzi niż w Londynie. Jest tu mniej strachu. Równocześnie wiem, że nie jestem Amerykaninem. Są rzeczy w Ameryce, które mnie przerażające – polityka zagraniczna, religia – dużo też kocham w Ameryce. Ale się nie zasymilowałem. Nie chcę nigdzie należeć. Jestem dumny z miejsca, z którego pochodzę. To prawie wystarcza. Dla mnie <<osiedlenie się>> jest jednak pewną formą rozkładu.”

Do “Englishman In New York” powstał czarno-biały, oszczędny teledysk, który wyreżyserował David Fincher, autor takich filmów jak “Fight Club”, “Siedem” czy “Zaginiona dziewczyna”. Sting przypomina w nim Questina Crispa, którego także można dostrzec na ekranie.

Quentin Crisp zmarł w 1999 roku w Manchesterze. W 2009 roku Richard Laxton nakręcił o nim film, oczywiście o tytule “Englishman in New York”.

zdjęcia: Maciej Zawada

Tekst: Agata Piasecka