Serial, który warto zobaczyć: American Crime Story – Versace

#menelskiewybory

Jeżeli podobnie jak ja, z uporem maniaka oglądaliście pierwszy sezon American Crime Story, dotyczący głośnej sprawy O.J. Simpson’a, to jestem pewien, że drugi sezon pochłonie Was równie mocno. Tym bardziej, że seriale zajmujące się bezpośrednio branżą modową to wciąż rzadkość. 

Niewiele ponad 20 lat temu, 15 lipca 1997 roku, rano przed swoim domem w Miami ginie Gianni Versace, zastrzelony przez seryjnego mordercę Andrew Cunanana. W świecie mody kończy się pewna epoka, a za zabójcą rusza pościg. Osiem dni później Cunanan popełnia samobójstwo używając tego samego pistoletu, którym zamordował projektanta. Czemu na swoją piątą i ostatnią ofiarę wybrał akurat słynnego projektanta nie wiadomo do dziś. Richard Barreto, ówczesny szef policji w Miami przyznał szczerze, że być może nigdy się nie dowiemy.

Pewną wariację na temat tego, co się stało daje właśnie “Zabójstwo Versace: American Crime Story”, nowa produkcja Ryana Murphy’ego twórcy serii “American Horror Story”. Serial powstał na podstawie kontrowersyjnej książki “Vulgar Favors: Andrew Cunanan, Gianni Versace, and the Largest Failed Manhunt in U.S. History” autorstwa Maureen Orth i właśnie ze względu na to nie jest uznawany przez dom mody Versace. W oficjalnym oświadczeniu rodzina Versace zaznaczyła, że serial należy traktować jako fikcję, bo powstał na postawie opartej na plotkach i spekulacjach książki, która miała na celu jedynie wywołanie kontrowersji.

Po obejrzeniu pierwszych odcinków trudno się zresztą dziwić rodzinie Versace, a zwłaszcza Donatelli, bo świetnie ją grająca Penelope Cruz nie budzi sympatii. Wręcz przeciwnie, sprawia wrażenie zazdrośnicy, która co prawda kocha brata, ale traktuje go trochę jak kurę znoszącą złote jaja. Z drugiej strony mamy nieco zagubionego, ale bardzo opiekuńczego Antonio D’Amico, partnera Gianniego, sportretowanego przez Ricky’ego Martina, który zupełnie nie jest przez nią akceptowany. Bardzo dobrze w postaci Gianniego odnajduje się Edgar Ramirez, ale zdecydowanie ekran kradnie niedoceniany dotąd Darren Criss (znany z “Glee”) odrywajacy Andrew Cunanana. Doskonale pokazuje on prawdziwą, bądź nie, obsesję zabójcy na punkcie swojej ofiary, jej stylu życia i samej marki.

“Zabójstwo Versace: American Crime Story” na pewno nie jest serialem, z którego można czerpać wiedzę na temat przyczyn zabójstwa Gianniego czy życia prywatnego rodziny Versace. Za dużo tu domysłów i plotek, dodatkowo podkręconych zgodnie z wymaganiami telewizji. Jest to za to świetnie zrealizowane kompendium wiedzy o estetyce lat 90. – wszystko od wnętrz przez architekturę po ubrania jest niesamowicie dopracowane i pokazuje nie tylko modę według Versace, ale też uliczne, niezbyt korzystne fasony i modele. A dodając do tego bardzo dobrą grę aktorską otrzymujemy miły dla oka obraz świata mody, który już nie istnieje.

zdjęcia: materiały prasowe