Diabeł tkwi w szczegółach. Jak nic to powiedzenie idealnie sprawdza się w temacie tzw. “wykończeniówki”. Tej budowlanej. Choć i ja, na przestrzeni tego roku, bliski byłem wykończenia. Się.
Najpierw fachowiec z “bożej łaski”, po którym trzeba było łatać dziury. Potem zmiany w projekcie, już samodzielne. W międzyczasie ścieżki z dojściem do domków. A i tak, na ten moment nie mogę napisać, że skończyliśmy.
Jesteśmy jednak na dobrej drodze do tego, aby w perspektywie najbliższych 2 tygodni w pełni zakończyć projekt i tym samym ruszyć z #InToTeLas już oficjalnie.
Zanim jednak pokaże Wam całość tego projektu, dzisiaj kilka szczegółów, które “robią nam robotę”.
Wiadomym jest, że w tematach mieszkalnych IKEA jest chyba najczęstszym kierunkiem szukania inspiracji i rozwiązań do praktycznie każdej przestrzeni.
Głównie ze względu na dostępność produktów, inspiracje i rozwiązania, a także właściwą korelację stosunku ceny do jakości.
Nie inaczej było u nas! Pisałem Wam o tym w TYM i TYM poście! Zobaczcie, jeżeli jeszcze ich nie czytaliście!
Fronty w kuchni, które pierwotnie miały być czarne, zdecydowaliśmy się wymienić na ciemną zieleń. W sumie wybraliśmy je przez przypadek. Będąc w jednym ze sklepów IKEA zauważyliśmy zmianę aranżacji jednej z kuchni, właśnie na bazie frontów BOBDYN. Zieleń tych frontów idealnie łączy się z samą ideą #InToTheLas. Dla przełamania intensywności tej zieleni wybraliśmy dębowy blat, który zamyka całość i “dociepla” kuchnie. Jest też wspólnym mianownikiem z lasami za oknem. Do tego czarne akcenty, które dbają aby było też i elegancko.
Ile ja się musiałem nasłuchać jak przyszedłem do domu z tą ciemno granatową zastawą stołową. “A że po co kolejny kolor?”, “że nie będzie pasować”, “że nie i koniec” …
Spokojnie odpowiedziałem: “Poczekaj Stara, zobaczysz, że będzie dobrze”.
Miałem rację. Było. W całości jest to dobry kontrapunkt do kolorystyki kuchni. A i moja Pani przyznała rację, że: “w sumie, to fajnie to wygląda!”
O pościel ze zdjęcia dostałem chyba najwięcej zapytań. W opakowaniu, przyznam, że nie do końca wierzyłem, że będzie to dobrze “grało”. Ale tym razem to ja musiałem zaufać Vice. Choć mnie ciągnęło w inne desenie. Kompromis w związku jednak popłaca i przyznaję, że ta szarość jest idealna. A i jakość bawełny fajnie smyra ciało.
Ciekawy jestem Twojego zdania – udało nam się stworzyć klimat spójny dla miejsca takiego jak #InToTheLas?
Od lutego będziemy już dostępni z ofertą! Więcej szczegółów – niebawem!
Materiał powstał w ramach działań z marką.